sobota, 27 grudnia 2014

Rozdział 1

Diana

Wyszłam z auta ciągnąc za sobą wampira. Sarę zostawiłam w aucie, aby nie zmarzła. Podeszłam do pierwszego lepszego chłopaka i odwróciłam go do nas przodem. Był śliczny, miał brązowe oczka i brązowe włosy wprost idealny dla Niwela.
-I co może być?- wpatrywał się w niego z zafascynowaniem.
-Taaaak. Dzięki.- powiedział.

Niwel

Nie mogłem uwierzyć, że ta wredota tak szybko znalazła dla mnie kogoś odpowiedniego na pupilka.
-Przestań się już na niego patrzeć. Weź mu wytłumacz o co chodzi. Jak masz na imię malutki?- zapytała.
-Mines.- powiedział patrząc się z przerażeniem na nas.
-A więc Mini będziesz pupilkiem tego tutaj starego pryka.- wskazała na mnie.
-Ppupillkiem?
-Stary pryk???? Stary wcale nie jestem. Tak mały. Będziesz moim pupilkiem chyba wiesz co to? Rodzice powinni ci wszystko wytłumaczyć. Przecież na pewno skończyłeś 13 lat.- patrzyłem na niego zszokowany.
-Taak powiedzieeli mi, mam 14 lat.- popatrzył się na swoje buty. Był biedny, widać było na pierwszy rzut oka.
- Zaprowadź nas do twojego domu. Nie bój się, nie zrobię ci krzywdy.
-A przynajmniej na razie- wtrąciła swoje trzy grosze Diana. Za co dźgnąłem ją w bok.- Idiota.
-Na ul.Shinigami.-wybałuszyłem na niego oczy. Przecież tam zdaża się najwięcej zabójstw.
-Chodź mały, pojedziemy do twojego domu i o wszystkim powiemy twoim rodzicom. Poznasz moją śliczną Sarę.- powiedziała.

Mines

W aucie było ciepło. Usiadłem obok rudej dziewczyny.
- Kto to jest?- zapytała dziewczyna.
-To jest Mines, nowy pupil Niwela.- czyli to jest Sara, pomyślałem.- A ty co zazdrosna?- dodała po chwili czarnowłosa. Pochyliła się w  jej stronę i pocałowała ją. Moją twarz odrazu pokrył rumieniec. Oderwała się od niej mówiąc.- Masz dziewiczą kruszynkę Ni.- schowałem twarz w dłoniach.

Niwel

-Ty też masz. Sara mieszka u ciebie już tydzień a ty jej jeszcze wianka nie pozbawiłaś.- popatrzyłem na Sarę, która zasłaniała się włosami.
-Ale dzisiaj jej go pozbawię.- powiedziała dumnie. Sara popatrzyła na nią ze strachem.
Wreszcie dojechaliśmy do domy Miniego. Poprowadził nas do starej kamienicy. Na drugie piętro. Zapukał w drzwi. Otworzyła nam kobieta po 40. Rozpłakała się.
-Proszę. Niie zabierajcie mmi mmojjego ssynka.- przytuliłem ją.
-Ciii nikt mu krzywdy nie zrobi. Będzie pupilkiem nie zabawką.- uspokoiła się trochę.

Mines

Weszliśmy do środka. Niwel cały czas tuląc moją mamę, usiadł na zniszczoną kanapę.
- Mój tata nie żyje, a to jest moja starsza siostra Marta.- powiedziałem wskazując na brązowowłosą.
-Miło mi poznać. Mały bycie pupilkiem nie oznacza tylko sex.- zarumieniłem się.- Ale jeszcze opiekę nad rodziną. Więc nie będzie im niczego brakowało.- uśmiechnął się krzepiąco.
- Aha.
-Pakujcie się. Zadzwonię do Diany żeby jechała z Sarą do domu i przysłała limuzynę.
Diana
--Tak, tak, ok, dobra pa.--
-Co się stało?- zapytała moja pupilka.
-Jedziemy do domu, oni się pakują.- czeka nas gorąca noc, pomyślałam.